środa, 11 lutego 2015

Ślązakowcy, znaczenie terminu i głupota w posługiwaniu się nim w odnieśieniu do RAŚu

Na TV Republika niezależnym kanale informacyjnym, na którym można zdobyć cenne niezależne informacje, w stosunku do Ślonzoków z RAŚ. Ślonzakowiec dziwny termin, o którym gdyby nie TV to na Górnym Śląsku raczej nikt by nie słyszał. W pierwszej chwili, zapewne każdy zaczyna zastanawiać się czy to jakaś próba stosowania polskiej gramatyki do śląskiego, zamiast twardego Ślonzok, spedalone Ślązakowiec?

Otóż nie, według dziennikarzy TV Republika, RAŚ miałby być kontynuacją idei niejakiego Józefa Kożdonia i jego Śląskiej Partii Ludowej, jej członkowie byli nazywani Ślązakowcami. Była to partia separatystyczna. Tylko, że partia skupiała Ślązaków Cieszyńskich. Posiadających nieco inną kulturą i język niż ten którym posługują się ludzie na Górnym Śląsku. Sami dla wyodrębnienia nazywają się "Cesarokami", z powodu przynależenia do zaboru austriacko-węgierskiego, do którego Górny Śląsk nie należał. Przy okazji dodam jeszcze coś jeszcze dla dziennikarzy z TV Republika, dla zrozumienia: Górny Śląsk w przeciwieństwie do Śląska Cieszyńskiego nigdy nie był pod zaborami. Kazimierz Wielki zrzekł się praw do Górnego Śląska. Więc pojęcie zabór pruski nie jest w tym przypadku adekwatne.

Ponadto dlaczego dziennikarze z TV Republika Ruch Autonomii Śląska przyrównują do ruchu separatystycznego? Czy dziennikarze TV Republika są tak głupi, że nie rozróżniają autonomii od separatyzmu? Wątpliwe, w mojej opinii jest to celowe działanie, mające na celu eliminację z debaty publicznej jakiegokolwiek osłabienia władzy centralnej, nawet jedynie na rzecz samorządności. W myśl zasady: nieważne, że głupi, mierny i jeszcze złodziej, ważne, że nasz czysty etnicznie Polak, najlepiej katolik, wystarczyłby zresztą ateista byleby chodził do kościoła... Dlatego każdy przejaw decentralizmu postrzegają jako atak, który należy zwalczyć.

Dlatego na te potrzeby, drobna manipulacja i przekłamanie historyczne może zostać użyte. Angielsko języczni użyliby określenia "close enough". Zapewne ci sami ludzie z TV Republika oburzają się słysząc kłamliwy zwrot "polskie obozy koncentracyjne". Zapewne gdyby, za granicą steward w samolocie powiedziałby im np. spasiba - bo przecież dla niego Rosjanie, czy Polacy to w zasadzie wszystko jedno - to robiliby raban i byłyby skargi na obsługę. Takiej sytuacji byłem też kiedyś świadkiem.  




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz