poniedziałek, 10 lutego 2014

Morda

W drodze powrotnej do domu, natknąłem się na korek, samochody z naprzeciwka również w nim stały. W pewnym momencie natrafiam na wzrok, ktoś się na mnie wyzywająco gapi. Twarz przybrała maskę twardej, a zarazem z wyglądu agresywnej mordy. Gdyby nie ta zaciętość, facet sprawiałby wrażenie normalnego. Odwracam na chwilę wzrok, może akurat człowiek stojący na przeciwko ma zły dzień i akurat trafił na mnie przypadkowo wzrokiem. Po chwili wracam, facet z naprzeciwka wciąż się we mnie wpatruje. Mija jakieś pół minuty, korek się rozluźnia i przejeżdża obok mnie wciąż się wpatrując. Nie był to ktoś, kogo kiedykolwiek poznałem. Zastanawiam się, czym mu podpadłem? Nowym samochodem? Zaczynam nad tym myśleć. Skojarzenia, przesuwają moje myśli w stronę wspomnień. Kiedyś człowiek splunął mi pod nogi, ponieważ wyszedłem z rodzinnej imprezy na chwilę do parku w garniturze. Do tego skwitował mnie słowem abnegat, zapewne nie wiedząc cóż to słowo znaczy. Zgryźliwi, zapewne powiedzą, że rzeczywiście musiałem wyglądać jak łachmyta i ktoś zapewne nie mógł znieść mojego wyglądu. :) Zapewniam, że tak jednak nie było. 

Gdzieś, kiedyś wyczytałem, że człowiek jest jedynym zwierzęciem, które czuje bezinteresowną nienawiść. Na zniszczeniu człowieka, drugi może nic nie zyskać, jednak sprawi mu to satysfakcję i to wystarczy. Przypomniała mi się jeszcze jedna sytuacja z lat studenckich, starszy kolega z pokoju z akademika zaprosił swojego znajomego. Przyszedł do nas został poczęstowany piwem, jednakże jedynym czym nam odpowiedział to zaczepki i agresja werbalna. Dochodził do tego, czy nam się pokój w akademiku należał czy nie, chociaż sam dostał miejsce w akademiku mimo, że mieszkał blisko uczelni.  W końcu kolega z pokoju go uspokoił, jednakże omijałem już tego człowieka później szerokim łukiem. Każdy w życiu niezawiniony spotkał się niezawiniony z agresją, złośliwościami wynikającymi z chorej zazdrości. Niestety jakże często spotyka nas to ze strony sąsiada, znajomego, czy nawet człowieka który mienił się naszym przyjacielem. Niestety trwale do obiegu, zapewne nie bez przyczyny trafiło przekonanie, że za granicą, należy unikać... Polaków. Coś w tym jest w czasie swoich zagranicznych-turystycznych podróży, co prawda mam tu na myśli kraje z Europy Zachodniej czy Japonii, jakoś nie napotkałem wielu agresywnych ludzi. Kąpieliska blisko polskiej granicy w Czechach też zacząłem omijać. Jeśli jest jakaś awantura wszczynana przez pijanych plażowiczów, którym słońce i procenty uderzyły do głowy, to najczęstszym przewijającym się tam słowem jest polskie kur... 

Wspomnę jeszcze jeden kuriozalny przykład z najbardziej poczytnego polskiego portalu na który sam jak widać w moich postach bloga często wchodzę. Kiedyś dla informacji, dziś już głównie tylko po to by się zbulwersować jak nisko może się stoczyć portal informacyjny. Wróćmy jednak do tematu. bohater artykułu, o czym donosi portal ćwiczy kulturystykę mimo, że według lekarzy miał pożegnać się na zawsze ze sportem. Do tego urzekające zdjęcia kulturysty z chodzikiem. Biedny człowiek został pobity i od tego czasu boryka się z problemami zdrowotnymi i jest niepełnosprawny. Okazuje się następnie, że nasz bohaterski kulturysta, zaczepiał dziewczynę, która nie chciała mieć z nim nic wspólnego. Jako, że był przy tym jej chłopak rozpętała się bójka a następstwem niej kalectwo kulturysty... Teraz przedstawia się jako ofiara, wspominać wydarzenia nie chce, twierdzi, że nie pamięta. Człowiek potrafi sam sobie wszystko bardzo łatwo wybaczyć, zracjonalizować, z napastnika stać się ofiarą: życia, systemu, losu. W Stanach Zjednoczonych zapadł ostatnio kuriozalny wyrok, nastolatek, który po pijanemu wypadł z zakrętu i zabił kilkoro osób, nie odsiedzi dnia więzienia. Otóż, bogaci rodzice rozpuścili go, przez co uznawał, że wolno mu wszystko, zatem zdaniem obrońców, które podzielił sąd. Nastolatek nie odpowiadał za swoje czyny. Religia chrześcijańska jest niestety bardzo wybaczająca. Spowiedź wyznanie grzechu, chęć poprawy, odpuszczenie winy i już mamy czyste konto, znów można grzeszyć. W końcu człowiek upada, więc najpierw można działać a potem myśleć. Bóg wybaczy. Nie jestem osobą wierzącą, ale system karmy wydaje się mi w na obecnym etapie życia sprawiedliwszy. Byłeś gnidą za życia - odrodzisz się jako glizda, czy jakiś robal. 

Czy jestem przeciwny wybaczaniu? Nie nie jestem, jestem zwolennikiem wybaczania tych czy innych przewinień, ale komuś. Swoje przewinienia powinniśmy pamiętać, nawet przypominać je sobie, by nigdy nie popełnić ich znowu oraz by wynagrodzić swoje złe uczynki innym, nie jest to mój system religijny co etyczny. 

  
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz